(nie)zwykły chustecznik



Miałam bambusowy chustecznik, który był tak nijaki i neutralny, że zawsze trzeba było go szukać wzrokiem po pokoju (dzieci co rusz przekładajaa go w inne miejsce). A teraz..?? Nie sposób go nie zauważyć, bo jest tak piękny… !!!
I nie wiem jak to sie stało, ale nawet dzieci przestały go przenosić… chyba traktuja go jak prawdziwą ozdobę na komodzie i CUD!! Już przestał wędrować po pokoju! 🙂
A wykonana praca…. pfff…pikuś i czysta przyjemność! Nadmienię tylko, że to mój pierwszy decoupage w życiu…
Aby wzór pieknie się obił, chustecznik trzeba było pomalować na biało. A żeby go pomalować na biało, pierwsze co, trzeba było w tym kierunku zrobić, to delikatnie zmatowić powierzchnię chustecznika (aby farba lepiej przylgneła i nie obdrapywała się). Użyłam w tym celu papieru o wysokiej gradacji 180. Był w sam raz.
Nastepnie pokryłam całość (wyłacznie z zewnątrz, środka nie malowałam i nie obklejałam) farbą kazeinową od JEGER, o taką:

Farba ta jest niezwykle gęsta i dobrze napigmentowana. Bardzo szybko wysycha. Ma delikatnie złamany odcień bieli, co bardzo mi pasowało. Nie przepadam za zbyt biała bielą (tzn. nie zawsze i wszędzie, wiadomo. Ale zdecydowanie w tym przypadku wolałam pewnego rodzaju odchylenie).
Pomalowałam dwie cienke warstwy i czekałam aż farba porządnie wyschnie. A ile…?? Ciężko powiedzieć, bo jak pomalowałam, zabrałam się za robienie obiadu, nie wiem więc ile czasu tak sobie schło i czekało. Ale jak wiadomo, wiele zalezy od pomieszczenia i warunków, w których farba wysycha. Jeśli jest chłodno i wilgotno, bez bezpośredniego slońca, produkt może wysychać znacznie dłużej. W pomieszczeniach suchych, ciepłych schnie zdecydowanie szybciej. Jak postawisz bezpośrednio w słońcu może być jeszcze szybciej, ale raczej przestrzegam przed tego typu praktykami. Słońce może spowodować, że biała farba zżółknie i może zacząć pękać.
Jedno jest pewne, farba musi na tyle wyschnąć, żeby nie błyszczała się, gdy patrzymy na nią pod kątem. Przydatny może być też “TEST PALCA”. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy w życiu nie próbował tego podczas malowania w mieszkaniu…:D niesie ze sobą pewne ryzyko (odciski palców na powierzchni i nie daj boziu dotykać brudnymi paluszkami, to nawet i plama), ale też daje sporo informacji na temat aktualnego statusu czasowego.
A po co farba ma być tak dokładnie wyschnięta? A no po to, ponieważ na pomalowaną powierzchnię nakładamy klej z werniksem, ja użyłam taki:

I co się stanie w momencie, jak na niedoschniętą farbę zaczniemy smarować klej? Farba będzie się mazać i miejscami może zacząc przebijać do podstawy, czyli do naszego bambusa. A tego nie chcemy, ponieważ wzór nie będzie widoczny i w ogóle całośc będzie wyglądać conajmniej źle…
No więc klej… najpierw położyłam na górną powierzchnię (to z otworem na chusteczki) i położyłam serwetkę. ALE….!! Serwetka składa się z trzech (!) warstw, należy je rozdzielić i uzyć tylko i wyłacznie tą ze wzorem z zewnątrz. Jest cieniutka jak pergamin, ale dzięki temu praktycznie jej nie widac a sam wzór wyglada jakby był ręcznie malowany…
A więc przyklejamyn i dokładnie dociskamu dłonią do powioerzchni. Ja raczej unikałam ruchów głaskanych, ponieważ powodowało to zagniotki. Położyłam idealnie na płasko i mocno docisnęłam cała powierzchnią dłoni. Ważne jest, aby zniwelować wszystkie bąbelki z powietrzem (dokładnie jak podczas tapetowania pokoju). Ja serwetkę ułożyłam tak, że górny i boczny brzeg serwetki dopasowałam do kranców powierzchni, dzięki temu docinałam ją tylko na pozostałych dwóch brzegach. Użyłam zwykłych nożyczek, cięłam idealnie tuż przy brzegu, żeby nic nie odstawało.
I tak z każdej strony. Nalezy zwrócić uwagę na brzegi/łaczenia. Tam serwetka musi być bardzo dokładnie przyklejona, bonieważ to najbardziej nefralgiczny punkt. to tutaj chustecznik jest narażony na otarcia, obicia i odklejanie sie serwetki. Zalecam położyć w tym miejscu minimalnie wieksza ilość kleju do przyklejania serwetki.
kiedy całość już jest naklejona, można zabezpieczyć powierzchnię. Ja użyłam dokładnie tego samego produktu. Po wyschnięciu jest niezwykle twardy, daje ciekawą strukturę wizualna oraz pod wcześniej już wspominanymi palcami 😀 Widać, że jest trwały, więc polecam z czystym sumieniem.
No i to by było na tyle… czekasz aż wyschnie, wkładasz do środka opakowanie z chusteczkami i czekasz, aż dopadnie Cie katar lub alergia 😉 dlatego życzę Ci, żeby spełniał właśnie bardziej funkcję ozdobna niż praktyczną!

Buziole
